Gamasutra – jeden z najbardziej prestiżowych portali z wiadomościami na temat szeroko rozumianego gamingu zamieścił artykuł Larsa Dulceta, prezesa niezależnego studio Level Up Labs na temat sprzedaży ich tytułu „Defender’s Quest” poprzez różne kanały cyfrowej dystrybucji. Jest to informacja tym bardziej ciekawa i unikalna, iż ze względu na specyfikę sprzedaży w Internecie nie ma publicznie dostępnych danych pokazujących udział rynkowy cyfrowych dystrybutorów gier komputerowych.
W sumie Level Up Labs sprzedał blisko 40,5 tys. egzemplarzy swojej gry „Defender’s Quest” zarabiając na tych ponad 286 tys. USD. Duży udział w tym sukcesie miał należący do CD Projekt serwis GOG.com, a sam Doucet jest pod wrażeniem jego użytkowników.
„Defender’s Quest” będący połączeniem takich gatunków jak Tower Defence i RPG sprzedawany jest wyłącznie w cyfrowej dystrybucji. Jego producent – firma wywodząca się od gier przeglądarkowych – od stycznia zeszłego roku sprzedawał go sam. Dzięki dużemu (jak na produkcję niszową) zainteresowaniu fanów i świetnym ocenom, Level Up Labs mógł udoskonalić swoją grę i po trzech miesiącach zaproponować ją platformom dystrybucji cyfrowej, w tym Steamowi, Impulse, Desura, Gamersgate oraz GOG.com.
Z zaprezentowanych przez Level Up Laps danych wynika, iż GOG.com sprzedał 14,5% tego co niekwestionowany lider rynku cyfrowej dystrybucji – Steam – realizując jednocześnie 8,5% globalnej sprzedaży gry Defender’s Quest .
GOG może się również pochwalić, że sprzedał tyle samo co Kongregate – jeden z największych na świecie serwisów oferujących darmowe gry online. Należy przy tym zwrócić uwagę, że na GOG.com gra była dostępna dużo krócej – od października – a na Kong od lutego 2012 r. Pozostała konkurencja Impulse i Desura zostały daleko w tyle nie zbierając łącznie nawet pół procenta udziałów.
„Gdyby Defender’s Quest nie był dostępny na Steamie, to – jak sądzę – przychody generowane przez GOG.com byłyby jeszcze wyższe. Steam ma swoją bazę żarliwych i lojalnych użytkowników, ale GOG.com szybko staje się ciekawą alternatywą i również zyskuje silną grupę ‘lojalistów’, zwłaszcza w dużej grupie przeciwników zabezpieczeń DRM” – napisał Doucet. Zwraca też uwagę, że „GOG-ersi” to bardzo aktywna grupa fanów. Zwrócili uwagę m.in. na zamontowane w grze oprogramowanie monitorujące aktywność graczy. Szybka reakcja spółki, która go zlikwidowała spotkała się natychmiast z pozytywnym odzewem.
Pełny artykuł dostępny jest tutaj